W Polsce brakuje dobrych lakierów indie, Golden Rose z całkiem niezłym efektem próbuje wypełnić tę niszę. Dla niezorientowanych - ten typ lakierów powinien składać się z kolorowej bazy i drobinek, stanowiąc kompletny manicure przy użyciu jednego produktu. Kolekcja Jolly Jewels zamknięta w kanciastych buteleczkach zawiera również brokaty w transparentnych bazach, odpowiednie do layeringu. Niestety, brakuje kulki mieszającej płyn.
W świetle dziennym, bez lampy, z topem |
Lakier o numerze 110 składa się z mlecznej bazy, czarnych piegów i czerwonych, odbijających światło sześciokątów. Zagęszczenie brokatu jest dość duże, wystarczy jedna warstwa do ładnego pokrycia płytki. Emalię aplikuje się bezproblemowo, a dzięki dość dobrze kryjącej bazie część drobinek jest przykryta, co sprawia wrażenie głębi. Lakier schnie szybko i pozostawia chropowatą powierzchnię, ale użycie topa nie ma większego sensu, bo jest momentalnie wchłaniany, o czym przekonałam się, nakładając grubą warstwę topa Color Club.
Zdjęcia zrobiłam po 7 dniach od pomalowania paznokci, nie widać odprysków ani startych końcówek, jestem pod wrażeniem. Zmywanie pominę milczeniem.
W świetle dziennym, bez lampy, z topem |
Zauroczyły mnie te piegi, wyglądają jak mak. Całość daje lekko folkowy, bardzo polski efekt, na pierwszy rzut oka kojarzy mi się z Makową Panienką. Z przyjemnością nosiłam lakier w trakcie Świąt Wielkanocnych.
Dziś nie będzie zdjęć z Burym, bo w trakcie pisania notki zrzucił mi doniczkę na głowę. Przedstawiam zatem szczytową grań Everestu:
Z lampą i topem |
Mam tylko jeden JJ, czarne groszki i czerwony brokat w czerwonawej bazie, ale szału nie robi:(
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nim, nakładałaś solo czy na kolor?
Usuńczerwony nakładany na kolor wygląda lepiej, ale sam też daje radę
UsuńNakładałam na coś bordowo-burgundowo-niewiemjaktomodnienazwać:D Nie wyglądało źle, może kiedyś spróbuję jeszcze z nabłyszczającym topem na całość.
Usuńaaaaaa, ale czadowy lakier, jutro zaraz lecę do sklepu i będę szukać!! Dobrze, że piszesz o takich nowościach pazkonciowych, bo sama bym się o tym nigdy nie dowiedziała :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że jestem ostatnią, która je wkleja :D Na szczęście kolekcja rośnie.
UsuńJa paznokcie maluję raz na ruski rok i zawsze na ten sam kolor, ale muszę przyznać, że bardzo mi się podoba lakier, który tu prezentujesz :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że czytasz coś ciekawego :))
OdpowiedzUsuńŚliczny ten lakier, trochę folkowy, ale i taki jakby... wiosenny :) Pozdrawiam!
O książce kiedy indziej :)
UsuńNie jestem zwolenniczka paznokciowej pstrokacizny, ale podoba mi się ten efekt :)
OdpowiedzUsuń