3 miesiące temu oddałam budzik do naprawy.
Zamiast budzić mnie ustalonym dźwiękiem, podlewał kwiatki. Za nic nie dało się mu wytłumaczyć, że te kwiatki to tylko sztuczna aplikacja na dywanie, a za konewkę nie powinien służyć żołądek...
Na szczęście wraz z produktem otrzymałam 5-letnią gwarancję i kuchenkę gazową.
Po uruchomieniu narzędzi diagnostycznych udało
się wstępnie ustalić przyczynę przeprogramowania sprzętu. Wymieniłam
baterie i codziennie, na godzinę przed ładowaniem, wciskałam budzikowi
prosto do gardła skrypt naprawczy.
Z radością mogę donieść, że naprawa się powiodła. Obiekt czasem jeszcze wykazuje odchyły...
...ale głównie zajmuje się tą dziedziną, której został przeznaczony, czyli wyciąganiem mnie z łóżka na 2 godziny przed planowaną porą.
Jutro sobota, ale i tak życzę miłego budzenia!
sobota, 25 sierpnia 2012
sobota, 4 sierpnia 2012
Orly - Ancient Jade
Mało gór ostatnio w moim życiu :( Ekipa się rozsypała, więc zostają mi ogóry, jak zostały roboczo ochrzczone moje posty przez taką jedną uzależnioną.
Dzięki Chanelastic stałam się posiadaczką buteleczki ogórkowego lakieru zwanego z niezrozumiałych dla mnie przyczyn miętowym. Jestem Bardzo Niemodną Polką i długo nie mogłam się przekonać do tego odcienia, ale rósł powoli w ogródku mojej głowy, zaczepiał łodyżkami, aż wreszcie wydał owoc (zboczenie zawodowe każe mi podkreślić, że ogórek to jagoda).
Lakier 48718 Ancient Jade można kupić na stronie dystrybutora w 2 pojemnościach, 18 ml i 5,3 ml. Uwielbiam ergonomiczne nakrętki ORLY i wygodne pędzelki, a oprócz ciekawych odcieni zachwyca mnie błyskawiczny czas wysychania.
Nałożyłam z przyzwyczajenia 2 warstwy, choć już jedna w pełni kryje. Lakier ma barwę rozbielonej zieleni i kremowe wykończenie. Wykończyło mnie jego nakładanie. Jak widać na zdjęciach, nie zgrałam się z nim jeszcze i nie udało mi się osiągnąć efektu gładkiej tafli. Być może wynika to z tego, że nakładam grubą warstwą.
Lakier pięknie się prezentuje na paznokciach i przyciąga wzrok, usłyszałam wiele komplementów na jego temat. W intensywnym świetle ujawniają się błękitne tony sprawiające, że wydaje się jeszcze świeższy i lżejszy.
A Bury... Jak myślicie, czy poczuł miętę?
Dzięki Chanelastic stałam się posiadaczką buteleczki ogórkowego lakieru zwanego z niezrozumiałych dla mnie przyczyn miętowym. Jestem Bardzo Niemodną Polką i długo nie mogłam się przekonać do tego odcienia, ale rósł powoli w ogródku mojej głowy, zaczepiał łodyżkami, aż wreszcie wydał owoc (zboczenie zawodowe każe mi podkreślić, że ogórek to jagoda).
W promieniach wschodzącego słońca |
Lakier 48718 Ancient Jade można kupić na stronie dystrybutora w 2 pojemnościach, 18 ml i 5,3 ml. Uwielbiam ergonomiczne nakrętki ORLY i wygodne pędzelki, a oprócz ciekawych odcieni zachwyca mnie błyskawiczny czas wysychania.
W cieniu, światło dzienne, bez flesza |
Nałożyłam z przyzwyczajenia 2 warstwy, choć już jedna w pełni kryje. Lakier ma barwę rozbielonej zieleni i kremowe wykończenie. Wykończyło mnie jego nakładanie. Jak widać na zdjęciach, nie zgrałam się z nim jeszcze i nie udało mi się osiągnąć efektu gładkiej tafli. Być może wynika to z tego, że nakładam grubą warstwą.
W dzień, z fleszem i furminatorem |
Lakier pięknie się prezentuje na paznokciach i przyciąga wzrok, usłyszałam wiele komplementów na jego temat. W intensywnym świetle ujawniają się błękitne tony sprawiające, że wydaje się jeszcze świeższy i lżejszy.
A Bury... Jak myślicie, czy poczuł miętę?
Subskrybuj:
Posty (Atom)