poniedziałek, 4 marca 2013

Orly Le Chateau + Go Deeper

Nie mam ostatnio na nic czasu, bo prawie że przeprowadziłam się do pracy, więc zaniedbuję i bury, i góry, i pazury. Na pierwsze szukam małego i mruczącego sposobu, drugie musi poczekać, aż jakaś ekipa zaszczyci mnie swoim towarzystwem, a trzecie to kwestia odpowiednio użytej farby. Przejdźmy do najłatwiejszego rozwiązania.

Przez 2 tygodnie praktycznie bez śladu zużycia nosiłam kombinację Orly: bazę Bonder + bardzo ciemną zieleń 40050 Le Chateau z kolekcji Holiday Soiree otrzymaną od Agibil + topper 40477 Go Deeper z bajecznej kolekcji Flash Glam FX (chcę-je-wszystkie!), każdy ze składników pazurowej zupy jest dostępny do kupna na stronie dystrybutora.

Po 2 warstwy każdego z lakierów, światło dzienne, bez flesza, bure tło

Baza Bonder wspaniale utrzymuje lakier na płytce. Jedno z wklejonych w notce zdjęć zostało zrobione po 2 tygodniach od pomalowania paznokci, zgadnijcie które? Mimo ciemnego podkładu paznokieć ani skórki nie odbarwiły się. Płyn jest tak wydajny, że buteleczka 18 ml starczy mi na nieskończoność. Gorąco polecam zainwestowanie niemałych pieniędzy w ten produkt.

W świetle dziennym, bez lampy

Le Chateau może być stosowany jako jednowarstwowiec, odpowiednio nałożony daje nasycony, butelkowy odcień. Nie umiem malować ładnie paznokci, więc nałożyłam dwie warstwy wyglądające prawie jak czerń.

Z lampą błyskową, w sztucznym świetle, na drapaku

Go Deeper składa się z zanurzonych w niekryjącej, morskiej bazie drobinek o różnej wielkości. Znajdziemy tu mały brokat i średnie oraz duże sześciokąty mieniące się na szmaragdowo, niebiesko, a nawet pomarańczowo. Elementy nakładają się równą warstwą z niesamowitą łatwością, nie trzeba po nie nurkować, a powierzchnia jest zadziwiająco gładka. Do zdjęć nie użyłam topa. Pominę milczeniem zmywanie całości.

Światło dzienne, bez lampy

Połączenie tych lakierów wygląda pięknie zarówno w świetle, jak i w cieniu i bardzo mnie relaksowało w pracy, pozwalając na chwilę oderwać zmęczony wzrok od komputera. Nawet Bury wyszedł je obejrzeć, wystawiając swe długaśne wąsy. Cóż, nie ma czasu ich ogolić, bo zawzięcie topi otrzymane na Dzień Kota myszki...


5 komentarzy:

  1. Udane ostatnie foto: i pazury super i bury, którego wąsy mnie powaliły na kolana ;) I te kocie spojrzenie, podkreślone przez kolor pazurków;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne paznokcie, kolor szałowy i cudowny kocur <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudny kolor! Szkoda, że ja wciąż po latach nie potrafię ładnie pomalować sobie paznokci (zwłaszcza farbowanie pazurów w lewej ręce to dla mnie makabra:D)... Ale wprawa czyni mistrza, więc nie poddaje się tak łatwo... :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie potrafię. Po prostu wybieram najmniej nieudane zdjęcia ;)

      Usuń
  4. Jak ja zazdroszczę wszystkim, którzy nie mają żadnych obostrzeń dotyczących koloru paznokci w pracy. ;)

    OdpowiedzUsuń